Nie unikaj kontaktu wzrokowego – czyli czas na kolejną poradę z cyklu „Biuro Porad”!
Choć patrzenie na audytorium i obserwowanie jego reakcji wydaje się oczywiste, często w trakcie przemówienia czy prezentacji uciekamy wzrokiem, skupiając go na ścianie lub suficie. Robimy to zazwyczaj podświadomie, nie zdając sobie sprawy z tego, jak istotne jest utrzymywanie kontaktu wzrokowego ze słuchaczami.
Jego unikanie stawia nas bowiem w negatywnym świetle, kreuje nasz obraz jako:
– osoby nieśmiałej,
– niezainteresowanej odbiorem swojego przemówienia,
– mówiącej nieprawdę.
Warto również pamiętać, że częstym błędem popełnianym w komunikacji wzrokowej jest spoglądanie na jedną lub dwie osoby, przy jednoczesnym pomijaniu reszty audytorium. Jest to co prawda sztuczka, której uczą niektórzy trenerzy. Ich również tego nauczono np. w szkole aktorskiej. Ma na celu uspokojenie mówcy wg zasady:
„Nie ważne jak wypadniesz. Ważne, że będziesz się troszkę mniej bał”.
Sposobów na uspokojenie się jest wiele. Pamiętajmy, że spojrzenie jest niezwykle istotnym narzędziem w relacjach międzyludzkich. Ludzie chcą być zauważani. Szybciej zaakceptują Twoje słowa.
Doświadczony mówca patrzy nieświadomie w różne miejsca widowni, nawet nie widząc publiczności. Zanim dojdzie się do tego etapu, można ćwiczyć w następujący sposób.
Podczas najbliższego przemówienia podziel publiczność na 3 strefy i rzędy. Zacznij od środka (jak na poniższym obrazie). Patrz na ludzi znajdujących się w 1 strefie w 1 rzędzie. Potem spójrz na 2 strefę, na 1 rząd. Potem na 3 strefę na 1 rząd.
Kolejnym krokiem będzie przeniesienie wzroku na 2 rząd, a potem na 3 rząd. I tak krok po kroku dojdziesz do ostatnich rzędów.