Startuję wreszcie z blogiem. Zapłonem jest serdeczny kolega z ławy szkolnej – Jacek Karolak – naczelny dowódca w K2 Internet, który przesłał mi link do czegoś, co zostało nazwane wystąpieniem premier Beaty Szydło, ale w rzeczywistości wygląda na formę bardziej poważną tzn. na Jej orędzie do narodu.
Jacek zaczepił mnie wczoraj i przedstawił swoją ocenę na temat gestykulacji Pani Premier. Skoncentruję się więc dzisiaj na tym wąskim temacie. Tylko jedna uwaga. Premier pod kątem wizerunkowym przyjęła strategię silnej kobiety – szefowej rządu. Choć drobiazgami podkreśla swoją kobiecość (szminka, makijaż, broszka, krój spodium ect), to strategicznie zależy Jej na tym, aby pokazać się od jak najbardziej stanowczej strony.
Forma gestykulacji
Dlatego Jej gestykulacja powinna być stanowcza i nieco ograniczona. Tak jak u kanclerz Angeli Merkel. Niestety wyszło na to, że gestykulacja jest za szeroka w poziomie. Jej dłonie wychodzą daleko za mównicę. Taką formułę przyjmuje się
podczas wieców, kongresów, kiedy publiczność jest duża. Nagranie w TV czyli wystąpienie masowe ogranicza gestykulację do węższej przestrzeni. Taka formuła byłaby dopasowana do:
– wyglądu (szeroko rozumianej aparycji),
– poważnej mimiki,
– sztywnej i stabilnej postawy,
– ułożenia ciała i niemal niewidocznych ruchów kinestetycznych ciała (poruszanie ciałem od bioder do ramion, ale szczątkowe
Dlatego Jej gestykulacja powinna być stanowcza i nieco ograniczona. Tak jak u kanclerz Angeli Merkel. Niestety wyszło na to, że gestykulacja jest za szeroka w poziomie. Jej dłonie wychodzą daleko za mównicę. Taką formułę przyjmuje się

– wyglądu (szeroko rozumianej aparycji),
– poważnej mimiki,
– sztywnej i stabilnej postawy,
– ułożenia ciała i niemal niewidocznych ruchów kinestetycznych ciała (poruszanie ciałem od bioder do ramion, ale szczątkowe
– ruchy zdradzające emocje m.in. Pani Premier pozostawię na inny wpis)
– rozstawienia szeroko nóg w celu stabilizacji postawy i utrzymania pewnej siebie sylwetki szefowej rządu.
– rozstawienia szeroko nóg w celu stabilizacji postawy i utrzymania pewnej siebie sylwetki szefowej rządu.
Byłoby niemal idealnie, gdyby nie treść i forma werbalizacji przemówienia. Głos ma podkreślić powagę sytuacji. Tempo mówienia wynosi około 70-80 słów na minutę i jest charakterystyczne dla przemówień. Pani Premier ładnie dopasowała je do odczytywanej treści z telepromptera. Widać w tym spore doświadczenie. To warto pochwalić, ale… skoro doradcy Pani Beaty Szydło postanowili przyjąć taką strategię, to należy do niej dopasować wszystkie elementy. Muszą się one komponować w całość. A gestykulacja wydaje się niestety sztuczna. Dlatego Jacek Karolak uznał, że coś jest nie tak w systemie komunikacji Pani Premier. Gesty wydają się bowiem sztuczne. Niedostosowane do tempa, tematu i formy. Odpowiadają natomiast wystąpieniu do sporych audytoriów. Premier chce uspokoić Polaków, ale gesty nie pasują do tej wersji.
Gesty i ich znaczenie.
Przejdę do sedna, choć niestety tutaj nie będę miał dużo pracy. Premier bowiem zapomniała już, czego uczyła się podczas szkoleń. Posługuje się w czasie wystąpienia kilkoma gestami, które najlepiej zapamiętała. Są to gesty, które ćwiczę podczas moich szkoleń. Nazywam je „pakietem konferencyjnym”. Jest to kilkadziesiąt podstawowych, silnych gestów, które można dopasować do niemal każdego przemówienia.
Przykłady:
Gest „korzyści”, podkreślający „coś cennego”. W tym przypadku zastosowany do uzupełnienia słów „kompleksowa reforma”.
Przykłady:
Gest „korzyści”, podkreślający „coś cennego”. W tym przypadku zastosowany do uzupełnienia słów „kompleksowa reforma”.

Gest „precyzja”. Zastosowany dodatkowo wysoko, czyli częściowo Pani Premier nieświadomie uzupełniła go o gest „wysokiej jakości” (niektórzy mówią o nim po prostu „dużo”). W tym kontekście Pani Beata Szydło użyła go do opisania 90- procentowego udziału walorów.

Gest wyciszania, tonowania i uspokajania. Prezes Rady Ministrów zastosowała go do prawidłowo, aby pomniejszyć znaczenie raportu Komisji Europejskiej na temat stanu demokracji w Polsce.

Gest określenia czasu w odniesieniu do przeszłości (w wersji A). Pani Premier użyła go opisując to, co wydarzyło się rok temu. Nie uzupełniła go jednak o pozostałe „czasy” (gdy odnosiła to do teraźniejszości i przyszłości).

Gest określenia czasu w odniesieniu do przeszłości (w wersji A). Pani Premier użyła go opisując to, co wydarzyło się rok temu. Nie uzupełniła go jednak o pozostałe „czasy” (gdy odnosiła to do teraźniejszości i przyszłości).

Gest podkreślenia strony. Ciekawostką jest to, że został zastosowany prawidło, choć nie jestem przekonany, że świadomie. Dlaczego? Prawidłowo dlatego, że zastosowała go mówiąc słowa „Prawo i Sprawiedliwość”. My, publiczność widzimy go po… prawej stronie. Nieprawidłowo, dlatego że widać u Pani Premier ten gest nie różni się od gestu podkreślenia czasu (przeszłości). A ten gest Pani Premier wykonuje nie myśląc o widzach i o odwróceniu stron przekazu (efekt lustra). A to oznacza, że Pani Premier mogła swoim ciałem umiejscowić Prawo i Sprawiedliwość w przeszłości, albo po … lewej stronie sceny politycznej w Polsce.

Gest określenia osoby lub strony wyrażony przy słowach „moim zdaniem”. Zależało Jej na tym , aby bardzo silnie podkreślić, że zaprezentowała swoje zdanie. Jest też opcja, że nauczyła się tego gestu tylko w wersji pełnej. Znacznie lepszy byłby bowiem w tym przypadku tylko gest prawą ręką i ułożony bliżej ciała.


Nie mniej w czasie Jej wystąpienia podstawowym gestem jest gest „nie mam złych intencji” określany też mianem „czyste ręce”. Jak sądzę, Pani Premier lub Jej doradcy zaplanowali, że ma to być „gest otwartości”. Wyszedł inaczej. Różnica jest niewielka, ale jest. Gest otwartości stosujemy często zwracając się do publiczności, podkreślając brak barier między mówcą a audytorium. Tutaj wydawał się niedostosowany do treści i do formy przekazu. Pokazywał nieco bezradność Pani Premier. Podkreślało to bardzo mocne zapieranie się dłońmi o mównicę i mało płynne stosowanie gestów.


Podsumowanie
Dziś niedziela,. „Wędzonka” domaga się długiego spacerku. Choć chciałbym jeszcze podzielić się swoimi spostrzeżeniami, to jednak piesek wygrywa z szefową rządu.
Podsumowując więc powiem tak:
– Pani Beata Szydło wizerunkowo wygląda odpowiednio do tego, co chce zaprezentować społeczeństwu.
– System komunikacji Pani Premier jest dobry, ale powinna przypomnieć sobie gesty prezentowane jej przez trenera w czasie poprzedniej kampanii wyborczej i od czasu do czasu je ćwiczyć
– Szefowa rządu nie ma jeszcze płynnej komunikacji (werbalizacja nie jest płynnie uzupełniana przez gesty) co powoduje, że wydaje się sztuczna. Diabeł tkwi bowiem w szczegółach. Nie niej jest na dobrej drodze do tego samego efektu, który osiągnął Pan Premier Donald Tusk.
– HOWGH. A teraz „Wędzonka” idzie na spacer.
Podsumowując więc powiem tak:
– Pani Beata Szydło wizerunkowo wygląda odpowiednio do tego, co chce zaprezentować społeczeństwu.
– System komunikacji Pani Premier jest dobry, ale powinna przypomnieć sobie gesty prezentowane jej przez trenera w czasie poprzedniej kampanii wyborczej i od czasu do czasu je ćwiczyć
– Szefowa rządu nie ma jeszcze płynnej komunikacji (werbalizacja nie jest płynnie uzupełniana przez gesty) co powoduje, że wydaje się sztuczna. Diabeł tkwi bowiem w szczegółach. Nie niej jest na dobrej drodze do tego samego efektu, który osiągnął Pan Premier Donald Tusk.
– HOWGH. A teraz „Wędzonka” idzie na spacer.